Tworzenie przeróżnych ‘Balansing patchów’, polskich uściśleń
sędziowskich i tym podobnych wynalazków znam z autopsji z WFB. I uważam że nie
tędy droga. Po co zmieniać zasady wymyślone przez twórców gry? Temu kto chce je
zmieniać wydaje się że poprawi grę ku swojej chwale i poklaskowi całego
środowiska.
Ale… po co poprawiać? Po co zmieniać mechanikę? Czy zasady
Bolt Action są złe? Nie są. To fajne zasady (i oczywiście klimat, ale sam
klimat to nie wszystko) przekonały mnie do tego systemu. Osobiście mam dość comp
score które są coraz to dłuższe i trudniejsze do zrozumienia w systemach GW (a
to wszak tworzone ograniczenia i poprawki przez graczy dla graczy).
Po co ingerować
w grę?
Owszem, zasada reece jest za mocna. Owszem LMG są udupione.
Ale przyjmijmy zasady takie jakie są, z całym ich dobrodziejstwem. Z wszystkimi
minusami i plusami (a jak sami wiemy plusów jest znacznie więcej), i grajmy!
Niestety nasza narodowa przywara to marudzenie, sejmikowanie
i narzekanie. Środowisko dopiero poznaję grę, a już pojawiają się głosy o
wprowadzaniu uściśleń. Po co pytam? Skupmy się na rozwoju środowiska, a nie
wymyślajmy bezsensowne balansing patche. W środowisku battlowym jakie bardzo
dobrze znam, ograniczeniami zajmują się osoby które dużo zrobiły dla rozwoju
tego hobby. A jak jest w przypadku Bolt Action? Ile każdy z malkontentów zrobił
terenów, ile przeprowadził intro gamingów dla początkujących, ile razy w ogóle zagrał
w tą grę, a ile razy tylko teoretyzował tocząc pianę z ust przed klawiaturą?
Przypominam również że gramy w HISTORYCZNY system bitewny.
Co w takim systemie jest najważniejsze? Ano zgodność historyczna tego co mamy w
rozpisce z tym co było w rzeczywistości w przeszłości. Jeżeli nie będziemy się tego trzymać, to nie
wróżę środowisku rozwoju. Bo do systemu histrycznego garną się nie tylko gamerzy
oczekujący rozgrywek na wysokim poziomie, ale również entuzjaści historii, jej
smaczków, możliwości zagrania w scenariusz który miał miejsce w rzeczywistości,
jednostką która walczyła naprawdę. Osoby które tego nie rozumieją mogą mieć
problem z odnalezieniem się w środowisku graczy. Gorzej będzie jeżeli nie
rozumieją i będą na siłę chcieli zmieniać środowisko – zmieniać zasady i
zmieniać historię wymyślając pierdy które nie trzymają się kupy.
Grajmy w Bolt Action jak najwięcej, jak najczęściej mamy
możliwość. Róbmy z każdej gry fotki i raporty. Róbmy intro gamingi dla wchodzących w system, zachęcajmy i pokazujmy jak się w to gra.
Fajny artykuł. Z swojej strony dodam ze na początku przygody tez zapaliłem się i chciałem zmieniać świat. Ale z czasem, jak emocje opadły, okazywało się, że wszelkie zmiany które proponowałem są lepiej rozwiązane w podręczniku Twórcy. Wystarczyło odsunąć własne Ego na boczek i nagle się okazało że systemik jest bardzo dobrze wyważony. A zasady celowo uproszczone, co przekłada się na płynność gry.
OdpowiedzUsuńTwórcy Bolt Action od początku stawiali na "prostotę zasad" co uważam za bardzo trafne posunięcie.
To nie oznacza że system nie jest na tyle plastyczny by w zaciszu domowym nie modyfikować sobie gry.. dodając swoich smaczków.
Jednak to co innego niż próby zmiany mechaniki i wpieranie swojego słusznego rozwiązania innym.
Niektórzy mają taką potrzebę i tyle. Szkoda bo mogli by sensowniej dla środowiska wykorzystać ten czas no ale to ich wybór. Natomiast te zmiany i tak nie wejdą do szerszego obiegu bo nikt poza ich twórcami nie potrzeby ich stosowania.
OdpowiedzUsuńBTW Lubie tu zaglądać więc trzyma za wasz zapał kciuki :)