wtorek, 10 marca 2015

POKOLENIE MAŁP






Hmm... co będzie się kryło pod tym tytułem? Co mam na myśli?
Myślę że ten wpis będzie zbiorem przemyśleń i sam nie wiem gdzie mnie zaprowadzi..

Często zderzam się z opiniami „podręcznik do mojej armii jest mi nie potrzebny” lub „Rb? nie czytałem nie mam na to czasu”

Jak tego słucham czasami gotuje się we mnie i mam ochotę, w odowiedzi zadać tylko jedno pytanie:
„to po co grasz w ta grę?”

Ale spokojnie. Może od początku..
Mając styczność zawodową z edukacją, po spokojnym zastanowieniu dochodzę do wniosku, że to nie ludzie są dziwni.. Ale ja ostałem się z swymi na dzień dzisiejszy niemodnymi poglądami..
W moim odczuciu, to z czym się zderzamy to już choroba cywilizacyjna. Ca mam na myśli? Rodzaj ubezwłasnowolnienia. Dzieciaki od małego zamiast zdobywać wiedzę są trenowane w wypełnianiu bezmyślnie testów. Obecna edukacja to totalne memło. Co gorsza jest to planowane zaniżenie jakości. Bezmyślnym motłochem łatwiej rządzić.... i tutaj przerwę bo powstałby z tego długi elaborat.

To czego jesteśmy świadkami dotyka wszystkich, nie zależnie od statusu, wychowania, inteligencji czy wiedzy. Co ciekawsze jest tak silnym procesem, ze nawet starsze roczniki poddają się temu nurtowi.

Pierwszy przykład z brzegu. Ile ludzi przed wybraniem się w trase studiuje mapę,by być świadomym gdzie dojedzie. A ile razy zdaje się na GPS a dokładniej urządzenie go obsługujące?. Później jest wielkie zdziwienie i pretensje ze nas głupi program wychalsował w pole?
Głupi program.. Na pewno?
A może prawda jest gdzie indziej.. Czy przypadkiem to nie nasza naiwność/lenistwo/łatwowierność przyprawiona brakiem myślenia??

Wybaczcie mi drodzy czytelnicy ale jestem znużony oglądaniem tego marazmu..

I tutaj wracam do naszego hobby.. (bo i tak sporo odbiegłem od tematu)
Siadamy do gry, naszego hobby, czyli świadomego wyboru jak chcemy spędzić wolny czas.
Do naszej pasji, zainteresowań, czyli czegoś co ma nam sprawić radość...
Tylko dlaczego tyle w tym nerwów.. tak mało przyjemności.. mało zainteresowania?
o co chodzi?

Chcesz wiedzieć?

Skoro to Twoja pasja.. to dlaczego modele kupił Ci kolega? skleił i wymalował malarz? A zasady są jedynie zasłyszane?

Skupię się na ostatnim pytaniu. Ludzie przychodzą zagrać, spędzić tak miło czas jak „ci kolesie”, a tu benc coś jest nie tak.
Ale jak ma być OK, skoro nawet na przeczytanie zasad do gry nie znalazłeś czasu?
To w co Ty grasz/bawisz się? Równie dobrze mógłbyś oddać modele przeciwnikowi i patrzeć jak nimi gra.. przecież sam nie potrafisz, to on zna zasady.
Nie mam racji?

Albo „Nie wydam przykładowych 60 zł na podręcznik bo mi szkoda...”
Ale 2k na modele i 3k na malarza to już masz?

Patrząc logicznie taniej było by płacić 50 zł za oglądanie jak inni grają.

Nie ma co robić wielkich oczu..

Do tego sprowadza się Twoje hobby. Do oglądania modeli, które pomalował Ci malarz, wedle wytycznych które podał Ci kolega (bo nawet nie potrafisz znaleźć źródła historycznego o swojej jednostce), na stołach które zrobili inni, na zasadach których nie znasz, w miejscu które zorganizował jakiś wariat, z zbyt dużymi rezerwami czasu...

Do czego się to sprowadza.. że nawet hobby ( przypominam Twoja deklarowana pasja) - wykonują za Ciebie Inni.. A Twoja rola sprowadza się do płatnika. Hobby nie da się kupić.

Jak Ci hobbista zada pytania:

- jak to pomalowałeś?
Co mu odpowiesz:
 - nie wiem bo nie malowałem
Dalej:
-Co to za jednostka i dlaczego ją wybrałeś?
- Chyba 2 dywizja, tak coś mi mówili.. ale nie jestem pewien.
- Czyli grasz na podręczniku brytoli?
- Chyba tak.. nie wiem bo nie czytałem.
- Ahhaa....

A w rekompensacie Twoje pytania:
- To jak w to się gra?
- I jaki mamy cel misji bo nie przeczytałem reg?

Dlatego nie dziw się jak ktoś w końcu ktoś zada pytanie.
- To po co w to grasz?

Życzę wam otrząśnięcia się
I czerpania z tego hobby prawdziwej przyjemności

Pozdrawiam
miszczu

niedziela, 8 marca 2015

Czy wiedziałeś że...? vol. 2


Oto druga odsłona mojego cyklu z ciekawostkami z czasów Drugiej Wojny Światowej, zapraszam do lektury i komentarzy!

1. Czy wiedziałeś że... po zdobyciu Monte Cassino przez polskie siły w ruinach klasztoru w samo południe  18 maja 1944 roku odegrany został przez plut. Emila Czecha hejnał mariacki, ogłaszając zwycięstwo w tej bitwie polskich żołnierzy? By wykonać rozkaz plut. Czech, musiał pokonać w niespełna dwie godziny kilkunastokilometrowy dystans, w górach i pod niemieckim ostrzałem. Czech dostał kornet i wraz z kierowcą ruszyli pod górę samochodem, jednak w połowie drogi pojazd zatrzymał się, a kierowca oznajmił, że dalej nie jedzie, bo chce żyć. Na szczęście Czech zobaczył nadjeżdżającego znajomego lekarza Stanisława Szczepanka, który podwiózł Czecha tak blisko klasztoru jak się dało. Ostatnim odcinkiem drogi była wspinaczka po skałach. Na szczyt wzgórza wszedł tuż przed godziną 12. Zdenerwowany i wzruszony hejnalista podszedł pod falującą na wietrze polską flagę. Choć grał hejnał już nie raz, tym razem bał się, żeby się nie pomylić. Wokół zebrali się żołnierze i fotoreporterzy. Pod masztem z polską flagą, w obecności angielskich i amerykańskich korespondentów wojennych, ponad złomami ruin i skał, w samo południe odegrał hejnał mariacki.

 

2. Czy wiedziałeś że... jedynym krajem któremu Polska wypowiedziała wojnę w XX wieku była Japonia? Wydarzenie to miało miejsce po ataku na Pearl Harbor. Rząd Japonii nie przyjął naszej noty dyplomatycznej. Konflikt polsko-japoński był bezkrwawy.


3. Czy wiedziałeś że... Hugo Boss zaprojektował mundury dla Wermachtu i SS? Koncern Bossa wykorzystywał do szycia mundurów pracowników przymusowych. Po wojnie Boss stanął przed trybunałem denazyfikacyjnym i otrzymał zakaz prowadzenia działalności gospodarczej i grzywnę w wysokości 100 000 marek i zmarł wkrótce potem, 9 sierpnia 1948 roku. W latach 60 XX wieku powszechnie 'zapomniano' o współpracy Bossa z nazistami.


4. Czy wiedziałeś że... Niemcy próbowali utworzyć oddział Waffen SS złożony z polskich górali? Goralische Freiwilligen Waffen SS Legion miał docelowo liczyć 10 tys. osób i składać się z górali którzy podpisali niemiecką volkslistę. Komitet Góralski (Goralisches Komitee) prowadził nabór ochotników. Rekrutację rozpoczęto w czerwcu 1942 r., ale pomimo silnych nacisków i zmasowanej propagandy w szeregi formacji zgłosiło się tylko 300 ochotników, a na szkolenie w obozie w Trawnikach zakwalifikowano 200. Liczne dezercje spowodowały, że na szkolenie dotarło tylko kilkunastu, z których kilku przyjęto w szeregi Waffen-SS, zaś resztę wysłano na roboty przymusowe do Niemiec. Całkowita liczba goralenvolkowców członków Waffen-SS nie jest znana, podawane są liczby od 6 do 15 ludzi.