środa, 7 stycznia 2015

DBAŁOŚĆ O ŚRODOWISKO



Już sporo czasu minęło od ostatniego mojego wpisu. Jest to podyktowane gonitwą życia i mniejszymi środkami czasowymi na hobby. Dodatkowo chwile ukradzione na hobby zogniskowały się wokół dwóch zadań; Tworzenia bazy terenowej jak i samego środowiska.

Stąd też temat, który chciałem poruszyć od samego początku istnienia bloga, wrócił do mnie jak bumerang lub niechciana kochanka.
Co mam na myśli?
Szeroko pojęty problem środowiska, graczy i ich wspólnego pobywania.

Grając w systemy figurkowe nauczyłem się w procesie wielu lat, że hobby to coś więcej niż tzw „przesuwania kolorowych pacynek po stole”. Spotykając się regularnie Tworzymy tak naprawdę swój odrębny świat. Pełen nie tylko pozytywnych emocji ale także zwar, kłótni i walki o swoją pozycję.

I jest to naturalna kolej rzeczy o ile wyważymy proporcje. Niestety jak pokazuje doświadczenie jest to rzadkim zjawiskiem i wielokrotnie za dużo się dzieje z tzw „złej strony”
W czym, w takim razie tkwi problem?..
Długo się nad tym zastanawiałem, obserwując z zazdrością takie środowiska jak Trójmiejskie.
I tutaj małe wtrącenie dla mniej obeznanych z sprawą.
Jest to środowisko które:
  • na forum publicznym nie tylko trzyma się razem, ale w wypowiedziach jest elokwentne i nie potrzebuje krzyku czy wulgaryzmów aby przedstawić swoje racje.
  • Tworzy najliczniejszą regularną ekipę wyjazdową. U której zawsze widać uśmiech i radość z wspólnie spędzanego czasu.
  • Są zawsze profesjonalnie przygotowani do każdego przedsięwzięcia. Dla nich wymuskane armie i odpowiednie zaplecze terenowe jest czymś oczywistym.
  • Mają fachowców w każdej dziedzinie począwszy od malarzy przez organizatorów a skończywszy na graczach
  • W grach prezentują bardzo wysoki poziom gry, grając przy tym czysto i bez niepotrzebnych oszustw czy naciągnięć. A nawet jeśli zdąży im się jakieś nie dociągniecie potrafią przeprosić, pierwsi wyciągając rękę.

W takim razie gdzie tkwi sedno sprawy? Dlaczego im się udało?
Myślę że sedno leży w świadomości i szacunku. I to zarówno do środowiska jak i samych siebie :)

Świadomość i szacunek (brak egoizmu):
Należy sobie zdać sprawę że każdy z nas jest obdarzony pewnymi talentami jak i wadami. W grach figurkowych są lepsi czy gorsi gracze. Ale także lepsi organizatorzy, malarze, modelarze, sędziowie czy Ci posiadający większą wiedzę fluffową, a nawet po prostu dusze towarzystwa.
Mając tą świadomość należy popatrzyć z perspektywy drugiego człowieka analizując co ja mogę dać i nad tym właśnie się skupić.

Przykładowo jesteś typowym gamerem, wygrywasz turniej za turniejem, gra dla Ciebie to tzw „bułka z masłem”. To poświęć trochę czasu przy rozgrywce i odpuść te 2 pkt z gry i podpowiedz coś koledze, który widocznie ma z tym problem. Nie wyżywaj się i nie wbijaj go w stół, by zrobić tą upragniona maskę. Spraw aby nawet gdy wygrywasz gra ta była przyjemna dla obu stron. Inaczej zrazisz kogoś który przyszedł na turniej. Może jego celem nie jest zwycięstwo ale ale szansa zrelaksowania się? I dla niego nie ma znaczenia czy wygra.. ma ochotę jedynie mile spędzić czas – a Ty mu to skutecznie odbierasz. A może to właśnie doskonały modelarz? I to dzięki niemu masz na czym grać. Dzięki niemu tereny na stole to nie pudełka po pizzy i kubki z KFC. Może to dzięki niemu istnieje liga w której tak bardzo chcesz zająć top 1. I dzięki niemu w tej lidze (bo wielu jest podobnych Jemu) jest tylu graczy. Albo, dzięki niemu w ogóle odbywa się ten turniej.
Postaraj się wyjść poza wąskie ramy samego siebie.
Albo trafiasz na młodego człowieka który widać ze dopiero zaczyna przygodę z modelami. To nie traktuj go jak „świeże mięso” twoje izzy 20-0. Bo jeśli dzieciak oberwie kilka razy i w dodatku po bitwie usłyszy jak to się chwalisz ze w 2 turze „zapiąłeś” to zapewniam Cię ze szansa na kolejne pojawienie się bardzo topnieje.
Lepiej pochyl się, i zamień z nim 2 zdania, naucz go jakiegoś triku.
Co ciekawe finalnie, choć tego pewnie tego jeszcze nie widzisz, tylko na tym zyskasz. Jeśli poświecisz czas i sprzedasz trochę swoich sztuczek, za miesiąc czy dwa ten wcześniej niedoświadczony gracz może Cię czymś zaskoczyć lub wykorzystać umiejętnie wiedzę którą mu pokazałeś.
Ty będziesz musiał wymyślić stosowną kontrę i sam się przez to rozwiniesz.
Dalej będziesz miał partnera do gry i kolejne wyzwania.
On się rozwinie ale i Ty przy nim.

Często słyszę od graczy z top marudzenie, że nie mają z kim ćwiczyć w własnym środowisku i czują jak im się skill kurczy. A ja się spytam tylko.. A zadbałeś o to by tak nie było?
Czy może trzęsiesz ię portkami, że jak zdradzisz swoje sztuczki to już nie będziesz chempionem?
To co z Ciebie za chempion?

Wracając do młodych. Jeśli o nich nie zadbasz to za kilka lat kiedy już nie będziesz miał czasu az tak się poświęcać hobby, jak Cię najdzie ochota na grę może okazać się że nie ma do czego wracać.. bo wraz z Tobą hobby umarło. Umarło bo działałeś z efektem spalonej ziemi, walcząc o swoją samolubną glorię.

Oczywiście tyczy się to każdej sfery hobby (przykład podałem bo był bliższy mojej historii hobby). Będąc modelarzem nie karć ludzi mówiąc ze mają gnioty i zapaćkane modeli, przez co nie zasługują na uwagę? Tylko naucz ich jak je wymalować. Mając kolekcję modeli za ciężkie pieniądze nie traktuj z buta kogoś kto zaczyna lub zwyczajnie go nie stać na wszystkie elementy hobby (i potrzebuje na to czasu). Bo to żadna zasługa ze kupiłeś gotowca dając modele do studia.

Ja to odkryłem po wielu latach grania. Odkryłem to współpracując i znajdując podobnie myślących ludzi w grze Bolt Action. Widząc jak bardzo różnie są zarysowane nasze umiejętności. Ale widząc zarazem że współpracując wspólnie można osiągać naprawdę wiele.
Widząc że nawzajem łatamy swoje braki, dzięki czemu każdy może czerpać prawdziwą przyjemność z hobby.
Dotychczas wydawało mi się że to ja uczę ludzi podejścia do sprawy.. a tak naprawdę sam byłem i co ważniejsze nadal jestem uczniem:

Dlatego chciałbym tutaj podziękować chłopakom z środowiska krakowskiego, w szczególności Świetlikom. Za to że pokazali mi jak czerpać radość z gry. Jak być nie tylko dobrym gamerem ale lepszym modelarzem, fluffowcem etc.
Zawsze będę pamiętał postawy które dały mi do myślenia i zmieniły moje podejście do hobby.
Dla przykładu podam jedną z nich:
Na moje pytanie:
  • Dlaczego nie dasz dowódcy darmowego stg44, przecież się opłaca?
Padła odpowiedz.
  • Bo mój model ma pistolet i pasuję to bardziej oficerowi.
Pozostało w milczeniu się zawstydzić :)

Popełniłem wiele błędów.. mam nadzieję że dzięki temu artykułowi części ich uda wam się wyzbyć.
A środowisko będzie atrakcyjne jak te panie poniżej :P



Gamer miszczu :)

2 komentarze:

  1. Do dobrych rad dodałbym jeszcze: "... i odpuść innym te 200pkt na turnieju - a inni kiedyś odpuszczą Tobie" ;) - to tak nawiązując do gorącej dyskusji o formacie Grunwaldu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Podstawową kwestią jest po co grasz, co cię do gry napędza, czy chęć wygranej za wszelką cenę czy chęć spotkania się w miłym, podzielającym twoje zainteresowania towarzystwie. Nie można zapominać o jednej rzeczy- że jest to hobby, czyli coś co ma sprawiać przyjemność, coś co robimy w wolnym czasie którego nie mamy za wiele, jeśli to ma się wiązać z jakąś presją czy spiną tak w domu przy chłopkach czy tez w "klubie" przy stole to ja mam gdzieś takie hobby. To ma być (przynajmniej dla mnie) czynny, rozwijający i czasem wyczerpujący, ale zawsze odpoczynek i relaks. W większości jesteśmy w wieku w którym zabawa plastikowymi żołnierzykami jest postrzegana za rzecz co najmniej dziwną więc powinniśmy mieć do tego trochę dystansu i popatrzeć na siebie z lekkim przymrużeniem oka. To powinno nam dać luz w stosunku do siebie samych i do siebie na wzajem. Czego sobie i reszcie boltowej ferajny na nowy rok życzę z całego serca.

    OdpowiedzUsuń